Powrót do strony
Publicystyka:
Życiowe wybory
Życiowe wybory. Kto z nas
ich nie dokonywał? Sądzę, że nie ma wśród nas takich osób, które nie musiały
choć raz w życiu dokonać wyboru, który zaważył na jego dalszym losie.
Ja dokonałam ich mnóstwo.
Wybór szkoły średniej, wybór uczelni, wybór miejsca zamieszkania i pracy po
studiach, wybór odejścia na wcześniejszą emeryturę, wybór życia na wsi. Wyborem
życiowym jest też moja aktualna praca społecznika na rzecz osób będących w
trudnej sytuacji życiowej. Odeszłam na wcześniejszą emeryturę nie dlatego, żeby
było wygodnie tylko dlatego, że wraz z mężem stworzyliśmy rodzinę dla naszego
ukochanego dziecka.
Dokonuję jeszcze innych
wyborów co miesiąc. Nie wstydzę się tego, bo jestem emerytem. Te comiesięczne
wybory to: zapłacić za gaz czy za światło po zimie, bo nie sposób uregulować
tych należności w jednym miesiącu.
Jednak aktualna sytuacja,
którą przeżywamy przez Niego (nie będę wymieniać nazwy) to sytuacja
ponadludzkich wyborów. Ponadludzkich, bo w obliczu śmierci i podjęcia decyzji
komu życie darować a komu je odebrać. Tak jest we Włoszech i niestety już w
Hiszpanii. Na celowniku śmierci znaleźli się seniorzy, ludzie tacy jak ja i 9
milionów seniorów w naszym kraju.
Komu podłączyć respirator
to zadecydować komu uratować życie. Nie chcę znaleźć się w takiej sytuacji, ale
mając 63 lata niestety nie mogę liczyć na łaskawe potraktowanie. Nie chcę myśleć
co czują ci, którzy muszą dokonać takich wyborów.
Póki co w naszym kraju
jeszcze nie mamy takiej sytuacji. Jednak, aby temu zapobiec, czyż nie wskazanym
by było zamiast kłócić się o termin wyborów zewrzeć szeregi Pomyśleć i wspólnie
zadecydować o tym, by zakupić sprzęt, który uratuje życie tym, którzy nie
przeżyją wyborów. I nie chodzi mi w tym przypadku o wybory prezydenckie tylko o
te, kogo z nas pozostawić przy życiu.
A to o wiele trudniejsze
wybory i dla nas seniorów zdecydowanie ważniejsze.
© Mirka
Widurek
Draganowa, 23 marca 2020r.
Powrót do strony Publicystyka:
|