Powrót do strony
Publicystyka:
A
nie mówiłam?
Jesień.
Za chwilę będzie zima a wraz z nią koniec roku. Zakończy się również rok
budżetowy. Zakończą go gminy, podliczą wydatki. I znowu okaże się, że kołdra
jest zbyt krótka. Już teraz zabrakło na pokrycie wielu wydatków.
Zabraknie na płace dla nauczycieli. Rozpoczęło się przerzucanie
odpowiedzialnością. Kto jest winny temu, że nie ma w kasie gminy na podwyżki dla
tej grupy pracowników.
Wszędzie słyszę narzekania: „wszystko jest zrzucane na plecy gmin, to my musimy
zdobyć środki na podwyżki płac dla nauczycieli”.
To
wszystko prawda. Ale ta prawda ma też drugie oblicze.
Z taką
lekkością wydawało się pieniądze w okresie letnim na dni gminy, święta tego i
owego. Jak szaleni zapraszaliśmy artystów, zespoły, grupy i trupy. Wtedy nie
zastanawialiśmy się, że za parę miesięcy będziemy mieli dylemat: komu zabrać
środki finansowe, żeby starczyło na podwyżki dla nauczycieli. Nie myśleliśmy o
tym, że trzeba będzie łączyć stanowiska i zwalniać ludzi.
Przecież nie zwolnimy tych, których to my przyjęliśmy do pracy. Polecą ci od
tamtego, co był przed nami.
Na
dniach gminy, pod sceną wszyscy podrygiwali na koszt gminy, bo przecież ludziom
należy się chwila rozrywki. Przecież mieszkańcy nie będą kupowali biletów
wstępu. A na podwyżki dla nauczycieli zawsze można zaciągnąć kredyt w
zaprzyjaźnionym banku.
Może w
końcu przyszedł czas refleksji i należałoby pomyśleć o tym, żeby społeczne
środki finansowe wydawać tak jak te nasze, domowe. Z rozwagą i najpierw to, co
niezbędne a potem przyjemności.
Ale jak
widać przy wydawaniu nie swoich pieniędzy ta zasada nie obowiązuje. Dalej
igrzyska są ważniejsze od chleba. Zazdroszczę takiego dobrego samopoczucia.
Ciekawe
kiedy zabraknie na płace w urzędach i na diety dla radnych.
Zapomniałam. Są przecież zrzutki na Feacebooku np. zrzutka.pl. A może lokalni
posłowie, którzy uczestniczyli w tych radosnych świętach pomogą i oddadzą część
swojej diety.
© Mirka Widurek
Draganowa, wrzesień 2019r.
Powrót do strony
Publicystyka:
|