Powrót do strony
Publicystyka:
Krzywa gęba lokalnej demokracji
Chcę pogadać na temat, który wybrzmiał przy
okazji panelu w którym uczestniczyłam. Ten temat to lokalne demokracje.
Czy jesteśmy społeczeństwem demokratycznym,
czy potrafimy artykułować swoje poglądy, czy mając odmienne zdanie nie boimy się
go wypowiadać?
Ja z tym nie mam żadnego problemu. Chociaż
bardzo często moja postawa wielu się nie podoba ale ja już inaczej nie potrafię.
Jednak w tym mówieniu prawdy staram się zawsze
nikogo nie obrażać. Nie umiałabym, tak jak moja koleżanka, palnąć mi prosto w
oczy, że moje czerwone buty, to symbol ubóstwa. No cóż, w mówieniu prawdy ważna
jest oprócz treści także forma.
Ale wracam do głównego wątku.
Moim zdaniem środowiska wielkomiejskie są
bardziej odważne w artykułowaniu swoich poglądów, w mówieniu tego, co im
przeszkadza, w piętnowaniu głupoty i arogancji.
My, z tych mniejszych środowisk nie mamy tego
komfortu. Zadbały o to władze lokalne i lokalne koterie. Ludzie chociaż myślą
inaczej, nie okazują tego. Nie chcą się narażać, nie chcą być wyrzuceni poza
nawias lokalnych układów. Nie potępiam ich za to, ale też nie akceptuję takiej
postawy.
Dopóki tego nie zmienimy, to nasze lokalne
demokracje będą miały wykrzywione gęby. Jeszcze daleka droga, żeby wykrzywione
gęby zmieniły wizerunek na pogodne twarze.
© Mirka Widurek
Draganowa, 30 listopada 2019r.
Powrót do strony Publicystyka:
|