„Włącz się w społeczną pomoc bliźnim. Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia
|
Powrót do strony
Publicystyka:
Dałam się nabrać jak dziecko Tak już sobie od lat funkcjonuję wśród ludzi, że potrzeby innych i ich problemy są dla mnie, były i będą bardzo ważne. Moje osobiste sprawy często odkładam na półkę, nigdy nie zabiegam o nic dla siebie, nie wykorzystuję sytuacji do załatwiania własnych spraw. Ostatnio na swojej drodze spotykam bardzo wielu liczących się decydentów. Z racji otrzymanej w 2018 roku od Prezydenta RP nagrody „Dla dobra wspólnego” bywam na różnych spotkaniach w Pałacu Prezydenckim, a z racji bycia członkiem Krajowej Rady Działalności Pożytku Publicznego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów mam okazję siadać obok ministrów, wiceministrów, dyrektorów departamentów. I nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zabiegać o względy dla siebie lub organizacji, którą kieruję. Zdarzyło się jednak, że w potrzebie znalazł się samotny, biedny, chory starszy człowiek. Poproszono mnie o pomoc i wsparcie. Sama niewiele mogę bo chodziło o uruchomienie machiny instytucjonalnej. Pełna ufności zwróciłam się o pomoc do znanego mi podkarpackiego decydenta, który zawsze deklaruje pomoc drugiemu człowiekowi. Napisałam, poprosiłam, wyjaśniłam. I co? Żeby nie powiedzieć dosadnie a grzecznie i nic. Zero odzewu. Nie padło nawet lakoniczne „nic nie mogę zrobić”, „to nie mój rejon działania”, „niech mi pani da spokój mam ważniejsze sprawy na głowie” (wybory idą). Bardzo się zawiodłam, tak po prostu, po ludzku. Jak odległe są nic nie znaczące deklaracje padające na spotkaniach, wiecach i piknikach od tego, co naprawdę można zrobić dla jednego, pojedynczego człowieka. Jeżeli nie chcemy pomóc jednemu człowiekowi ba, nie mamy nawet chęci pomocy, to moim zdaniem jesteśmy tylko po prostu karierowiczami, a celem naszych działań nie jest człowiek ale kariera. Ktoś, kto nie wykazuje nawet chęci pomocy dla mnie jest mało wiarygodny. Bo nie liczy się efekt końcowy, tylko chęć pomocy, empatia i pochylenie się nad drugim człowiekiem będącym w potrzebie. I znowu okazało się, że usta są pełne frazesów, które do niczego nie zobowiązują a człowiek w potrzebie ginie w masie, w tej samej masie, która już niedługo odda swój głos omamiona komunałami. Bo nic to jak uśmiech na twarzy naszego kandydata, ciepłe słowa i zapewnienia, że to właśnie on jest tym jedynym, któremu warto zaufać. Ja już nie ufam. Dałam się nabrać jak dziecko. © Mirka Widurek 8 września 2019r. Powrót do strony Publicystyka: |
Polecamy na naszej stronie i u naszych znajomych:
Nasze ostatnie działania:
Rozdysponowaliśmy
POPŻ - działania niefinasowane POPŻ - działania niefinasowane Jak to robić? Jak pomagać i wspierać nie stygmatyzując?
Warsztaty dietetyczne 5 lipca 2022r. Krempna, Polany, Myscowa Lwów - Odessa 29 czerwca - 2 lipca 22' Debata z organizacjami pozarządowymi o pomocy humanitarnej Dostrzegając pracę innychRuszyła edycja Kart Caritas Polska „Na Codzienne Zakupy” Bajki Babci Mirki oddane do składu Wolontariat w czasie wojny - debata - Nowa Dęba 14 maja 2022r. Miła niespodzianka w Kinie Za Rogiem w Rzeszowie Świąteczny fidrygałek Mirki Widurek W drodze Poniedziałek Wielkanocny 18 kwietnia 2022 Nadzieja - Polsko-Ukraińskie Śniadanie Wielkanocne Jak zawsze Świąteczne paczki dla rzeszowskich ubogich Spotkanie z kobietami - Зустріч з жінками Kolejna wyprawa do Cieszanowa-Budomierza - 5 kwietnia 2022r. deszczowy wtorek.Przed jutrzejszym ważnym spotkaniem
Z
Katią i Sofijką w Kinie Za Rogiem Cafe w Rzeszowie
|
Wyślij pocztę do
mwidurek@onet.eu
z pytaniami i uwagami dotyczącymi tej witryny sieci web. |