Powrót do strony
Publicystyka:
Podzieleni, ale czy zadowoleni?
No i stało się. Machina ruszyła.
Zostaliśmy podzieleni.
Nie dość, że jesteśmy podzieleni jako
społeczeństwo, bo przecież każdy obowiązkowo musi stanąć na prawo lub na lewo,
to jeszcze dzielimy się w organizacjach pozarządowych. Czytając wpisy na forach
społecznościowych odnoszę wrażenie, że każdy z nas musi jasno się zdeklarować po
czyjej stoi stronie. Obrzucanie błotem obowiązuje wszystkie strony.
Ja tak nie chcę. Patrzę na ludzi widząc w
nich ich potencjał i szczerość w działaniach, a nie barwy partyjne. Oczywiście
naciągacze znajdują się i tu, i tam.
Idąc do Krajowej Rady Działalności
Pożytku Publicznego miałam wrażenie, że tam nie będą ważne poglądy polityczne a
liczyć się będzie jedynie dobro organizacji pozarządowych. Niestety była to
tylko ułuda. Polityka, którą nazwałam kiedyś „złą kobietą” skutecznie wdziera
się w każdą najmniejszą nawet szparę. Wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję.
Mówiąc o NGO’sach zawsze, celowo używam
nazwy „organizacje pozarządowe” żeby podkreślić ich niezależność i
apolityczność. Niestety niektórzy z moich kolegów zapomnieli o tym i duch
politycznego samca wziął górę. Szkoda, bo w ten sposób sprawiają tylko radość
tym, którzy robią wszystko żeby nasze środowisko było podzielone.
Bo silni, to również niebezpieczni.
Szkoda, bo mogło być obiecująco i dla
ludzi.
Ja idę zupełnie
inną drogą. Idę prosto przed siebie. Nie patrzę na prawo, nie patrzę na lewo.
Ważni są dla mnie tylko ludzie, staram się być wśród nich, działać razem z nimi
i dla nich.
©
Mirka Widurek
7 września
2019r.
Powrót do strony Publicystyka:
|