| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
   
 
   
A gdyby tak… 
Do czego potrzebny jest 
nam rząd z całą tą machiną, która karmi się naszymi podatkami jak smok owcami? 
Przecież sami ciągle robimy zrzutki i darowizny. 
A to, na chore dzieci, bo 
rząd nie ma pieniędzy na ich leczenie. A to na lekarstwa dla młodych ludzi 
cierpiących na chłoniaki i białaczki. A to znowu na herbaty i ciepłe zupy dla 
osób bezdomnych. Nawet sam Prezydent wraz z małżonką zachęcają nas do finansowej 
zbiórki na rzecz chorego dziecka. Sama głowa Państwa potwierdza, że rządu nie 
stać na leczenie jego obywateli. Jeżeli chodzi o zdrowie to zaczynamy jako 
obywatele zastępować rząd. 
Gdyby tak któregoś dnia 
podziękować tym Panom i jednej Pani niech wracają do swoich miejscowości, na 
poprzednie urzędy. Stolica odzyskałaby budynki w atrakcyjnych miejscach, które 
mogłaby przeznaczyć na mieszkania. Limuzyny zostałyby sprzedane na przetargach i 
za uzyskanie pieniądze można by podleczyć kilka osób. Kierowcy ministerialni 
wrócili by na TIR’y, a kelnerzy co serwują kanapeczki do restauracji i barów. 
Szpital Covidowy zamiast na Stadionie Narodowym można by urządzić w budynku przy 
Al. Ujazdowskich. 
My zaś utworzylibyśmy 
solidarne społeczeństwo obywatelskie bez łapy państwa i zrzucając się ze swoich 
pensji oraz emerytur zadbalibyśmy o siebie nawzajem. Rządowi wróciliby do swoich 
miast, miasteczek i wiosek z piosenką o majteczkach w kropeczki na ustach, 
machając nam chusteczkami na pożegnanie. 
Aż łza się kręci w oku, 
gdy o tym myślę. 
Co pocznę bez codziennej 
lektury przekazów dnia autorstwa sympatycznej choć nie zawsze kompetentnej 
ministry od rodziny. 
Nie, tej straty nie 
przeżyję. 
Draganowa, 4 grudnia 
2020r.  
© Mirka Widurek 
Powrót do strony Publicystyka: 
  
 |