| 
 
 Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia 
 
 
 
  | 
| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
 Przyjaźń, ale tylko na złe... Kiedy byłem chłopcem i miałem 7 lat doznałem wielu krzywd, upokorzeń i smutków. Jestem najstarszy z mojego trzyosobowego rodzeństwa. Ale, może zacznę od początku. Mam na imię Robert i aktualnie jestem dojrzałym mężczyzną. Moje młodsze rodzeństwo to także dorośli ludzie, którzy założyli swoje rodziny. Ja również mam żonę i syna. Niedawno pochowałem Matkę. Kiedy miałem siedem lat i moje rodzeństwo było małe i bardzo małe to zastępowałem im ojca i matkę. Ojciec od nas odszedł. Mama poczuła moc alkoholu. Piła całymi dniami, właściwie nie trzeźwiała. Mieszkaliśmy w typowym bloku na typowym miejskim osiedlu. Sąsiedzi nam bardzo pomagali a szczególnie jedna, nieżyjąca już starsza pani. Mama pracowała dorywczo, bo jak nie piła była osobą bardzo pracowitą i schludną. Najpierw wyłączyli nam gaz, a potem światło. Ja odwiedzałem okoliczne sklepy i prosiłem sprzedawców o jedzenie dla rodzeństwa. Dawali bardzo chętnie. Najgorzej było z najmłodszym bratem, który z głodu ssał palce i koc. Dla niego musiałem zorganizować mleko i kaszkę. Po mieszkaniu grasowały szczury, a facet Mamy wyrzucił przez okno naszego psa. Kiedy Mama pracując przynosiła do domu pieniądze kupowaliśmy jedzenie to były ciepłe obiady. Mama świetnie gotowała i lubiła robić porządki w mieszkaniu. Jednak w końcu 
przyjechali po nas i zabrali do domu dziecka. Rozdzielili nas. Młodsi do jednej 
placówki, ja do innej. Kiedy trochę podrosłem i gdy Mama odwiedzała mnie w domu 
dziecka, przywoziła ze sobą alkohol, który piliśmy na łące. Rodzeństwu 
przywoziła słodycze. Bardzo za Nią tęsknię. Sam też piję i to 
niemało. Mam piękną żonę, która ma tego dość i syna, którego kocham nad życie. 
Jednak moim najlepszym kumplem jest alkohol, który towarzyszy mi przez całe moje 
życie. To nic, że zabrał mi Mamę i niszczy to, co kocham. Nasza przyjaźń jest 
tak silna, że nie mogę go zostawić. To przyjaźń, ale tylko na złe, bo nic 
dobrego w niej niestety nie ma. -------------------- To prawdziwa historia, którą osobiście obserwowałam przez lata i w pewnym stopniu też w niej uczestniczyłam. To historia, którą można ująć w krótkim schemacie: rodzina—alkohol—cierpienie dzieci—placówka—dorosłe życie—rodzina—alkohol—cierpienie dzieci… A fałszywy przyjaciel zaciera dłonie i mocno przytulając swoje ofiary szepcze im kłamstwa do ucha, niszczy ich życie, marzenia i tęsknoty za normalnością. To fałszywy przyjaciel, którego można spotkać na salonach, w eleganckich domach, ale także na ławce w parku, na pustostanie i niestety na świątecznym stole. Z nim może być tylko gorzej, bo to przyjaźń ale tylko na złe. Draganowa, 
12 grudnia 2020r.  
 Powrót do strony Publicystyka:  | 
 
 Polecamy na naszej stronie i u naszych znajomych: 
 Nasze ostatnie działania: 
Rozdysponowaliśmy 
 POPŻ - działania niefinasowane POPŻ - działania niefinasowane Jak to robić? Jak pomagać i wspierać nie stygmatyzując? 
 Warsztaty dietetyczne 5 lipca 2022r. Krempna, Polany, Myscowa Lwów - Odessa 29 czerwca - 2 lipca 22' Debata z organizacjami pozarządowymi o pomocy humanitarnej  | 
| 
 
 Wyślij pocztę do 
mwidurek@onet.eu 
z pytaniami i uwagami dotyczącymi tej witryny sieci web.  |