| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
   
 
   
To już nie grupka 
wolontariuszy, to poważna sprawa 
Czy to dobry kierunek, w 
którym podążają fundacje i organizacje pozarządowe? Etaty, pensje, rzecznicy, 
koordynatorzy, a nawet związki zawodowe. 
Kiedyś było zupełnie 
inaczej. Było prościej, bardziej po ludzku, z dominantą empatii i sympatii. 
Każda para rąk byłą bezcenna, każdy w progu był witany z uśmiechem na twarzy i 
ogromna dawką dobrej energii. 
Dzisiaj zatrudniony na 
etacie koordynator w specjalnie wynajętym dla niego mieszkaniu, w centrum dużego 
miasta wypowiada się, że fundacja, w której teraz pracuje, „to już nie grupka 
wolontariuszy tylko poważna fundacja”. 
Poważna to znaczy z 
etatami i pensjami, z regałami pełnymi segregatorów zawierającymi stosy 
papierów, z ważnymi prezesami? 
Bardzo często te poważne 
organizacje toczą ze sobą wojenki o wpływy, o to kto jest ważniejszy, podkupują 
sobie pracowników i kradną pomysły. 
Bycie ważnym nie polega 
na odpychaniu od siebie życzliwych ludzi, którzy ofiarują swoją wolontariacką 
pracę. 
Kiedyś byłam świadkiem 
sytuacji, która jeszcze długo pozostanie w mojej pamięci. Pewna bardzo ważna 
pani z fundacji zrobiła mi awanturę, że bułki które przywieźliśmy jadąc do nich 
170km w jedną stronę nie były pierwszej świeżości, choć były jednodniowe. Sposób 
w jaki to zrobiła, jej mina i mowa ciała tak bardzo nie pasowały do miejsca, w 
którym ta pani się realizowała. 
Czy na takich zmianach 
nam zależy? 
Osobiście wolę grupkę 
wolontariuszy i nigdy ich nie zamienię, na takich jak opisana koordynator i 
wspomniana pani od bułek. To tacy jak one zamieniają ciepło płynące z serca na 
taflę lodu. Jednak to krucha tafla i stąpanie po niej grozi utonięciem. 
Pamiętajcie o tym: 
wszyscy dobrze wyszkoleni, certyfikowani, wyuczeni, z dyplomami w kieszeni. 
Draganowa, 
22 września 2020r.  
© Mirka Widurek 
Prezes niepoważnego Stowarzyszenia „Dla Równości” 
Powrót do strony Publicystyka: 
  
 |