| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
   
 
   
Głuche ściany, niemi 
ludzie 
Temat przemocy domowej 
powrócił na nowo. 
Jej głównymi świadkami i 
milczącymi obserwatorami są ściany mieszkań. Obok tego wszystkiego jest jeszcze 
zjawisko rozproszonej odpowiedzialności. To sąsiedzi, bliscy, znajomi, którzy to 
widzą, ale milczą. Ściany milczą, bo nie mogą mówić. 
A ludzie mogę, tylko nie 
chcą. Nie chcą, bo wpojono nam, że nie należy się mieszać w cudze sprawy. Bo to 
nie wypada. Tak to zostało przyjęte i przez większość zaakceptowane. 
Mówienie, że to leży w 
naszej kulturze, jest obrażaniem kultury. Żadna kultura nie zmusza do 
bezczynności, gdy dzieje się krzywda, przemoc i gwałt. 
Przemoc domowa to nigdy 
nie trzeźwiejący ojciec. 
To posiniaczona matka trzęsąca się ze strachu, zamknięta w łazience.  
To schowane przed pijanym ojcem dziecko w szafie. 
To ucieczki z domu z bosymi nogami po śniegu, w piżamie,  
To krew cieknąca z uszu pobitej do nieprzytomności matki. 
To bezsenne noce w nasłuchiwaniu, czy pijany ojciec wraca do domu. 
To ciągły zapach alkoholu i puste butelki zamiast śniadania. 
To wstyd i odwracanie głowy od spojrzeń sąsiadów. 
O sprawach przemocy 
domowej nie mogą decydować polityczni celebryci, którzy jedynie o niej słyszeli. 
Głos musi należeć do tych, którzy to niestety znają, przeżyli ten koszmar, a ich 
wspomnienia będą należały do tego uśpionego w pamięci demona. 
Z demonami trzeba 
walczyć, ale nie tak jak sobie niektórzy zaplanowali.  
To złe plany. Nasze życie to nie teatr.  
W życiu wszystko jest 
prawdziwe i demony też. 
Draganowa, 
18 lipca 2020r.  
© Mirka Widurek 
Powrót do strony Publicystyka: 
  
 |