| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
   
 
   
Zabawy seniorami 
Seniorzy są ważną grupą społeczną. Ze swoich emerytur i rent zasilają całkiem 
nieźle przemysł farmaceutyczny. Przeciętny senior w aptece zostawia od 200 do 
500 zł miesięcznie. To spora kwota, ale niezbędna by żyć. 
Seniorzy regularnie opłacają rachunki za gaz, światło, ubezpieczenie, abonamenty 
i raty kredytów. Od czasu do czasu dają się nabrać złodziejom na ratalny zakup 
garnków, odkurzaczy lub innych nowinek technicznych. 
Rozumiem, że ważniejsza jest troska o dzieci i rodziny, co ma wyraz w 500+, 300+ 
itp. Inwestowanie w młodość jest inwestowaniem perspektywicznym, które 
przyniesie krajowi duże korzyści. 
Bo przecież nie chodzi o inne korzyści, prawda? 
Jednak manipulowanie seniorami, przed wyborami i rzucanie im na przynętę bonu 
turystycznego, którego i tak nam nikt nie da, to cynizm w czystej postaci. Gdyby 
chcieli nam go dać, to zrobiliby to przy okazji oferowania bonów dzieciom. Nie 
bądźmy dziećmi wierząc, że ktoś nas obdaruje bonami. Nie pomyślało o nas żadne 
ministerstwo, specjalnie powołana w sejmie komisja ds. senioralnych ani branżowe 
organizacje pozarządowe skupiające rzesze seniorów. 
Zresztą, co ja z tym bonem mogłabym zrobić? Wyjechać nie możemy, bo opiekuję się 
Mamą. Poza tym trzy razy w tygodniu odbieram jako wolontariusz żywność dla 
seniorów, osób chorych i niepełnosprawnych. 
Lepsze byłoby parę groszy na nowy płaszczyk i buciki, bo chyba zbliża się dużymi 
krokami pani, zwana potocznie bidusią. Dla niektórych „bidusia” to tylko puste 
słowo, a dla wielu z nas to realne zagrożenie. 
Niektórzy wsiadają do służbowego samochodu i nie pytają za ile. Wielu zasiada w 
różnego typu komisjach i zespołach, których jedynym efektem jest ich podpis na 
liście obecności i comiesięczny przelew na koncie bankowym. Wielu dostaje się do 
ciałek doradczych ministerstw otwierając sobie i kolegom drogę do łatwego 
szmalu. 
Ale są też tacy, którzy wsiadają do swojego prywatnego samochodu, tankują za 
swoje a zamiast szmalu mają ludzką wdzięczność i poczucie misji. 
Draganowa, 4 lipca 2020r.  
© Mirka Widurek 
  
Powrót do strony Publicystyka: 
  
 |