Powrót do strony
Publicystyka:
Nie widzę, nie słyszę,
nie mówię…
Od lat jestem persona non
grata dla wielu lokalnych samorządów. Jestem kundlem nie związanym z żadnym
ugrupowaniem politycznym. Nie mam protektorów wśród decydentów partii rządzących
ani partii opozycyjnych. Jestem drzazgą w palcu lokalnych tuzów każdej z tych
frakcji.
Nie rozumiem jednak tego,
że niektórych samorządowców, nie stać na to, by podziękować moim kolegom –
radnym, sołtysom, gospodyniom wiejskim i przedstawicielom innych organizacji
pozarządowych, którzy narażają swoje zdrowie pomagając ludziom w dobie kryzysu
walki z wirusem.
Dla mnie oni są
bohaterami. A kim są dla samorządowców, tego nie wiem. Samorządowcy założyli
maseczki na usta i udają, że nie mogą z siebie wydobyć słów podziękowania.
Założyli też ciemne okulary, żeby nie dostrzec pracy moich kolegów. Do kompletu
powinni włożyć do uszu zatyczki, żeby niczego nie słyszeć.
Proponuję niektórym
samorządowcom zakup trzech małpeczek (nie mylić z alkoholem), które symbolizują
tę niegodną postawę: nie widzę, nie słyszę, nie mówię.
Moje przemyślenia nie
dotyczą wszystkich lokalnych samorządów. Są oczywiście takie, które godne są
naśladownictwa, ale jakoś naśladowców nie widać na horyzoncie wczuwania się w
potrzeby swoich mieszkańców.
© Mirka
Widurek
Draganowa, 2 kwietnia 2020r.
Powrót do strony Publicystyka:
|