| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
   
 
   
Świątecznie i niestety 
tradycyjnie 
Święto Cudu Nad Wisłą.
 
Sklepy oczywiście 
pozamykane, ale otwarte stacje benzynowe. To miejsca, w których nie tylko 
kupujemy paliwo, ale także coś dla ciała. To coś to swoiste paliwko dla 
przeciętnego polskiego tatusia. 
Wybór bardzo okazały. 
Piwa wszelkich marek, a i wódeczki niczego sobie. 
Każdy porządny tatuś, 
posiadacz dziecka z pakietem 500+ wynosił tego dnia ze stacji benzynowej naręcza 
pełne tego paliwka.  
Słońce tego dnia parzyło, 
więc przy grillu, w obecności dzieci, niech się dzieje. Wszak podchmielony tata 
to dla wielu dzieci to dzisiaj normalność.  
Przemiła Pani ministra od 
rodziny już niedługo wypowie konwencję stambulską, więc tata będzie mógł też 
bezkarnie zrobić mamie siniaka pod okiem. A za trzy lata ten sam tata postawi 
krzyżyk w odpowiednim miejscu (myślę o karcie do głosowania). 
Niech się dzieje! 
A może tak miłe, choć nie 
zawsze kompetentne Panie ministry opracować instrukcję dla rodziców, a w niej 
napisać, żeby nie kupować alkoholu w towarzystwie dziecka, żeby nie pić przy 
dziecku, żeby nie upijać się w jego obecności, no i żeby nie podawać dziecku 
soku w kieliszkach do wina. 
Tak w ogóle warto 
edukować rodziców, żeby alkohol nie towarzyszył dzieciom w ich życiu. Może w 
końcu miłe Panie zrobicie coś naprawdę pożytecznego a nie spektakularnego. 
Zapewniam Was, że 
edukowanie rodziców nie jest ingerencją w życie rodziny, której tak bardzo się 
boicie. 
Stacja 
benzynowa, gdzieś na trasie Draganowa – Busko Zdrój 
15 sierpnia 2020r.  
© Mirka Widurek 
Powrót do strony Publicystyka: 
  
 |