Powrót do strony
Publicystyka:
Gdzie się
podziały?
Zastanawiam się czym naraził się Stanisław Wyspiański, że w kanonie lektur
szkolnych zabrakło Jego „Wesela”?
Czy tym,
że tworzył w Krakowie, a Kraków wiadomo Warszawą nie jest i nigdy nią nie
będzie?
Czy może tym, że oprócz pisania także malował, a to już zbyt wiele? Bo człowiek
powinien mieć jedną pasję, a jak ma dwie to daje zły przykład.
A może komuś nie spodobał się zestaw postaci z „Wesela” np. Żyd obecny w
ówczesnej kulturze?
Stanisław Wyspiański w „Weselu” zawarł ponadczasowe treści, których nie
zaakceptowali przedstawiciele aktualnej władzy. Wydaje się im, że mocno trzymają
złoty róg w ręce i nigdy „nie ostanie im się ino sznur”.
To, że
młode pokolenie nie będzie mogło dyskutować na lekcjach języka polskiego na
temat przekazu zawartego w „Weselu” nie znaczy, że którego dnia nie zarzuci na
władzę sznura. A dzieje się to już, dzieje od pewnego czasu na ulicach miast i
miasteczek.
Wyrzucono
także „Trylogię” Henryka Sienkiewicza. To jednak jest zrozumiałe, bo potomek
pisarza w linii prostej jest znanym oponentem aktualnej władzy. Nazwisko
Sienkiewicz należy bezpowrotnie wymazać z pamięci narodowej zastępując je innym.
Równie
ostro potraktowano noblistę Władysława Reymonta i Jego „Chłopów”. W tym
przypadku zapewne decydentom nie spodobał się wątek wiejskiego mezaliansu Jagny
ze starym Boryną i jej romansu z dużo młodszym od męża synem. Myślę, że
niektórzy co przy władzy są i mają młode żony obawiają się takiego scenariusza
we własnym życiu. Ostrożności nigdy nie za wiele i lepiej nie prowokować losu.
To
lektury mamy pozamiatane.
A teraz
czas na matematykę. Tam, to dopiero będzie można poszaleć. Są funkcje, całki,
różniczki, macierze, sinusy i kosinusy, tabliczka mnożenia i dzielenia.
Zatem narodowi polepszacze do roboty!
Bo naród
jeszcze wymknie wam się spod kontroli swoją mądrością i co wtedy?
"Draganowa,
25 stycznia 2021r.
© Mirka Widurek
Powrót do strony Publicystyka:
|