Powrót do strony
Publicystyka:
Plemienne
tęsknoty
Bardzo
się wzruszyłam, gdy wysłuchałam wystąpień „rzeźbiarzy” pracujących nad kształtem
organizacji pozarządowych.
Będą budować wspólnoty.
Mają
takie plemienne tęsknoty, aby skupić nas wokół wspólnych ognisk. Na siłę chcą
wepchnąć nas w ramiona wzajemnych czułości, odczuwania wspólnych potrzeb i bycia
razem.
Jedyne
wspólnoty, które dobrze funkcjonują w naszych realiach to wspólnoty
mieszkaniowe. Dysponują wspólnym budżetem, wspólnie ustalają odpłatności i
wspólnie podejmują decyzje co do remontów. Czyżby decydentom marzyły się takie
lokalne wspólnoty tworzone przez mieszkańców małych społeczności.
Wspólne
pieniądze, wspólne sprawy i interesy, wspólne podejmowanie decyzji. Taką
wspólnotę tworzą przecież członkowie jedynie słusznej. Mają wspólny interes w
zdobywaniu szczytów władzy, stanowisk i profitów.
W
sektorze organizacji pozarządowych wspólnota interesów też ma się dobrze. Wielu
łączy pęd za grantami, etatami, po prostu za pieniędzmi.
Osobiście
mam pecha i nie jestem przystosowana do bycia w jakichkolwiek wspólnotach. Co
usadowię się w jakieś to zaraz sama odchodzę, bo syf po pachy, albo to ze mną
nie chcą, bo nie pasuję wyglądem albo wewnętrznymi defektami.
Najpierw
społeczeństwo celowo i z rozmysłem zostało podzielone, a teraz na siłę, rękoma
organizacji pozarządowych ma tworzyć wspólnoty. Przy okazji tego budowania użyto
nowej generacji cementu w postaci organizacji pozarządowej, która aktywnie
działa na rzecz wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej oraz wpaja społeczeństwu
pogardę dla Ludzi Gdzieś Będących Tam.
Sama
nigdy nie przystąpię do budowania żadnej wspólnoty opartej na wskazówkach
budowniczych mających korzenie w jedynie słusznej. Wolę zgnić w samotności z
przeświadczeniem, że miałam odwagę wzgardzić wspólnotą opartą na kłamstwie,
bucie i pogardzie.
Draganowa,
9 stycznia 2021r.
© Mirka Widurek
Powrót do strony Publicystyka:
|