Powrót do strony
Publicystyka:
Kuzyneczko kochana…
Witaj Maryniu!
Kuzyneczko cudem odnaleziona.
Maryniu Zgórniakówno odnalazłam Cię w zielonym albumie, który leżał na półce w
szafie u mojej zmarłej Mamy. Znalazł się tam po śmierci Twojego kuzyna, a mojego
Ojca, syna Janiny Zgórniakówny.
Chcę Ci powiedzieć kuzyneczko droga, że na tej fotografii czarno-białej z
wczesnych lat dwudziestych ub. wieku jesteś uderzająco podobna do mojej wnuczki
Mili. Te duże okrągłe, ciemne oczy, ten nosek, owal twarzy i te usta. Jesteście
jak kalką odbite.
Maryniu!
Ten kapelusik na Twojej głowie jest nakryciem z moich marzeń i obiektem
westchnień. Taki sam zrobię sobie u kapelusznika krakowskiego, by choć trochę
upodobnić się do Ciebie droga kuzyneczko.
To cudowne uczucie, które rozpala moją wyobraźnię gdy patrzę na Twoją fotografię
czarno-białą.
Miałybyśmy sobie Maryniu tyle do opowiedzenia. Opowiadałybyśmy nocami przy
lampie i dniami oświetlonymi promieniami słońca.
Myślę, że się spotkamy w tym świecie, od którego nie ma ucieczki, a w którym Ty
przebywasz od dawna skrywając rodzinne tajemnice.
Maryniu!
Kuzyneczko droga cudem odnaleziona. Póki co posyłam całusy, które oplecione
drobinkami świetlnymi pędzą do Ciebie co sił mają. Do zobaczenia w tym świecie,
od którego nie ma ucieczki.
Kuzyneczko droga póki co, dbaj o warkoczyki skrywane pod flauszowym kapelusikiem
nie zapominając, by wplatać w nie starannie aksamitną wstążkę.
Pamięci nieznanej mi dotychczas lecz bliskiej sercu
Kuzyneczce Maryni Zgórniakównej.
Draganowa, 28 stycznia 2021r.
© Mirka Widurek
Powrót do strony Publicystyka:
|