Powrót do strony
Publicystyka:
Kobiety dobra
Kobiety dobra. Długo
zastanawiałam się jakiego określenia użyć, żeby w pełni oddało to co robią od
lat kobiety wolontariuszki z naszej części Beskidu Niskiego. I to określenie
jest moim zdaniem najtrafniejsze.
Są w różnym wieku,
aczkolwiek większość z nich to kobiety w średnim wieku lub starsze. Pracy na
rzecz innych oddały się od bardzo dawna. Jeszcze wolontariat nie był tak znany,
opisywany i modny. Wtedy mówiło się, że po prostu działamy dla innych.
Skrzykiwaliśmy się na hasło – no to działamy!
Nikt nie oglądał się na
godziny od … do, na warunki, na to że chłodno, głodno i ciemno.
Trzeba było to robiłyśmy
od rana do nocy. Najważniejszy był dla nas Ten w potrzebie. Nikt z władz
lokalnych nawet nie wiedział, ze działamy. Nosiłyśmy ciężary, rozładowywałyśmy i
załadowywałyśmy TIR’y z żywnością. Głodne, zmarznięte, z pełnymi pęcherzami,
brudne, ale szczęśliwe i uśmiechnięte.
Nasza praca trwa
nieprzerwanie od wielu, wielu lat. Na naszych twarzach pojawiły się zmarszczki,
reumatyzm zaatakował stawy, włosy pokrył srebrny pył, ale serca biją dalej dla
potrzebujących.
Kobiety dobra z
beskidzkich wiosek to bohaterki często anonimowe, cudowne i dobre. Nie wyobrażam
sobie życia bez nich. Kilka z nich odeszło na zawsze, ale z góry spoglądają na
nas, a my, te które jeszcze jesteśmy tu, na dole nigdy o nich nie zapomnimy.
Kobiety dobra beskidzkich
wiosek to niepowtarzalny fenomen piękna i dobrych uczynków.
Ten
felieton poświęcam wszystkim wolontariuszkom
beskidzkich wiosek od Komańczy po Krempną.
To one są kobietami dobra.
© Mirka Widurek
Draganowa,17 marca 2019r.
Powrót do strony Publicystyka:
|