Powrót do strony
Publicystyka:
Ciche popiskiwanie
Od niedawna słychać było w domu ciche popiskiwanie. Domownicy nie zwracali na
nie uwagi, bo często w domu zjawiały się polne myszy. Działo się tak, gdy za
oknem szalała burza, albo ogród odwiedzał siarczysty mróz.
Ciche popiskiwanie było wyraźnie słyszalne, gdy na stole ustawiano talerze do
śniadania. Tak samo działo się w porze obiadowej i gdy nadchodził czas kolacji.
Ciche popiskiwanie towarzyszyło domownikom przy otwieraniu szafy z ubraniami i
zakładaniu butów na nogi.
Z każdym następnym rankiem i wieczorem popiskiwanie było coraz bardziej
słyszalne. Dochodziło nawet z damskiej torebki i kieszeni męskiej marynarki. W
każdym najmniejszym nawet kącie domu słychać było ciche, ale bardzo wyraźne
popiskiwanie.
Nie była to jednak mysz polna.
Tak piszczała bieda.
Kiedy odwiedza nasz dom, to nigdy się tego nie spodziewamy. Jej odwiedziny są
dla nas zaskoczeniem. Siedząc w kącie naszego domu popiskuje z radości, że
znalazła sobie miejsce, w którym może zamieszkać.
Takim miejscem może być dla niej każdy dom, nawet ten duży i bogaty, nawet ten z
pięknymi meblami i szafami pełnymi drogich ubrań.
Mając takiego gościa, a właściwie nowego domownika skrywamy to przed
spojrzeniami obcych. Oni zawsze są ciekawi naszego życia. Taki domownik jest dla
nas wstydem i porażką życiową. Dochodzące z kątów domu popiskiwanie zagłuszamy
krzykiem i alkoholem.
Dlaczego nie nabieramy powietrza i robiąc głęboki oddech nie zakasujemy rękawów,
by wyrzucić biedę z naszego domu?
Dlaczego w takiej sytuacji nie stajemy się odważni i gotowi do walki, by
skutecznie usunąć z domu nieproszonego gościa?
Może dlatego, że jesteśmy słabi.
Może dlatego, że nie ma obok nas nikogo kto wsparłby nas w tej walce.
A może bardziej od tej walki wolimy ciche popiskiwanie biedy dochodzące z
każdego kąta domu, do którego przyzwyczaiły się nasze uszy.
Nikt tego nie wie i właśnie dlatego bieda odwiedza nasze domy i znajduje w nich
kąty do cichego popiskiwania.
Draganowa, 14 marca 2021r.
© Mirka Widurek,
z cyklu ®Fidrygałki
Powrót do strony Publicystyka:
|