„Włącz się w społeczną pomoc bliźnim. Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia
|
Powrót do strony
Publicystyka:
Spacer po stolicy może
być niebezpieczny Czas pandemii zatrzymał wiele dziedzin naszego życia. Stanęła w miejscu kultura, a wraz z nią swoje drzwi dla zwiedzających zamknęły muzea. Muzea bez zwiedzających to jak dzień bez promieni słonecznych i noc bez gwiazd. Puste sale i echo odbijające się od ściany do ściany. Smutne obrazy pozbawione zachwycających się nimi smakoszy sztuki oprowadzanych przez kustoszy i muzealników. Gdzie podział się cichy gwar młodzieży szkolnej, szuranie po podłodze filcowymi kapciami i rozmowy pod zawieszonymi na ścianach dziełami sztuki? Pewnego pandemicznego popołudnia obraz Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”, choć wielki i bardzo ciężki widocznie lekko przechylił się w prawą stronę. Z obrazu zniknęło kilka postaci. Puste miejsca zostały po pięciu rycerzach zakonu krzyżackiego i trzech rycerzach króla Jagiełły. Wśród nich byli bracia Kobylańscy: słynny w Europie błędny rycerz Domarat z Kobylan oraz Janusz z Kobylan, jego brat. Gdzie się podziali po
tylu latach cierpliwego życia na obrazie? Po prostu znudził ich ten bezruch, od którego rozbolały ich kręgosłupy a dodatkowo brak widowni podziwiającej malarski kunszt mistrza Matejki. Postanowili rozruszać swoje zastygnięte w bezruchu ciała chodząc po stolicy. Swoim ubiorem nikogo nie zdziwili, bo w Warszawie dziwny i niespotykany ubiór nikogo nie wprawia w osłupienie. Wyglądali jak statyści filmowi, którzy mają przerwę na odrobinę relaksu. Broń zostawili na obrazie, żeby nie wyglądać groźnie i nikogo nie prowokować. Z Muzeum Narodowego udali się do pobliskiego MPiKu, pod którym niedawno stoczyła się słynna bitwa narodowców bibliofili. Niestety nie udało się im spotkać z uczestnikami tej bitwy. Trochę głodni i spragnieni udali się w kierunku Dworca Centralnego, gdzie stanęli w długiej kolejce z osobami bezdomnymi po ciepłą zupę i kawę. Rycerze przyglądali się im z wielkim zaciekawieniem. Domarat z Kobylan podarował bezdomnemu swoje skórzane rękawice, Janusz chustkę do nosa z ręcznie wyhaftowanym inicjałami JK, a rycerz krzyżacki wyciągnął zza pazuchy pamiątkowy krzyżyk i wręczył go bezdomnemu seniorowi. Kiedy zaspokoili głód i pragnienie ruszyli w dalszą drogę. Idąc Alejami Ujazdowskim zatykali uszy przed wyciem syren umieszczonych na dachach rządowych limuzyn. Chcieli nawet odwiedzić Premiera w Jego Kancelarii, ale ich nie wpuszczono, bo nie mieli przepustek i maseczek. To samo spotkało ich przed Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie pomogły tłumaczenia, że to oni są właśnie elementem dziedzictwa narodowego. Zażądano od nich nie tylko przepustek, ale także oświadczenia, że ich majteczki są w kropeczki. Nie wiedzieć kiedy znaleźli się w samym środku strajku kobiet. Krzyżacy nie znali naszego języka, więc polscy rycerze musieli im przetłumaczyć hasła zapisane na kartonach. Niestety niewiele z tego zrozumieli. Już mieli ruszyć dalej, kiedy zostali okrążeni przez policję. Policjanci zaczęli ich okładać pałkami teleskopowymi. Ponieważ ich ciała ochraniały metalowe zbroje to wcale nie odczuwali bólu. Ale ta broń wzbudziła ich zainteresowanie, tak samo jak skierowany w ich stronę gaz łzawiący. Zaproponowali nawet zamianę swoich toporów na pałki teleskopowe, ale ta propozycja wydała się policjantom prowokacyjną i załadowali wszystkich rycerzy do radiowozu. Po przewiezieniu ich na stołeczny komisariat i przesłuchaniu powiadomiono najbliższy szpital psychiatryczny. Na szczęście podczas pandemii można tylko leczyć covid-19, więc odtransportowano ich na Stadion Narodowy do nowiutkiego szpitala covidowego. Zdezorientowani rycerze pragnęli już jedynie powrotu do muzeum, na swoje stare miejsca na obrazie mistrza Jana. Nadarzyła się ku temu sposobność, bo stadion był patrolowany przez policję konną. Rycerze zepchnęli policjantów i wskoczyli na konie. Te zaś pomknęły co sił w pęcinach do Muzeum Narodowego. Ciekawi stolicy rycerze udali się na swoje miejsca obiecując sobie, że już nigdy nie opuszczą obrazu. Jednak kto to wie co wydarzy się za dwieście lat. Draganowa,
27 listopada 2020r. Powrót do strony Publicystyka: |
Polecamy na naszej stronie i u naszych znajomych:
Nasze ostatnie działania:
Rozdysponowaliśmy
POPŻ - działania niefinasowane POPŻ - działania niefinasowane Jak to robić? Jak pomagać i wspierać nie stygmatyzując?
Warsztaty dietetyczne 5 lipca 2022r. Krempna, Polany, Myscowa Lwów - Odessa 29 czerwca - 2 lipca 22' Debata z organizacjami pozarządowymi o pomocy humanitarnej Dostrzegając pracę innychRuszyła edycja Kart Caritas Polska „Na Codzienne Zakupy” Bajki Babci Mirki oddane do składu Wolontariat w czasie wojny - debata - Nowa Dęba 14 maja 2022r. Miła niespodzianka w Kinie Za Rogiem w Rzeszowie Świąteczny fidrygałek Mirki Widurek W drodze Poniedziałek Wielkanocny 18 kwietnia 2022 Nadzieja - Polsko-Ukraińskie Śniadanie Wielkanocne Jak zawsze Świąteczne paczki dla rzeszowskich ubogich Spotkanie z kobietami - Зустріч з жінками Kolejna wyprawa do Cieszanowa-Budomierza - 5 kwietnia 2022r. deszczowy wtorek.Przed jutrzejszym ważnym spotkaniem
Z
Katią i Sofijką w Kinie Za Rogiem Cafe w Rzeszowie
|
Wyślij pocztę do
mwidurek@onet.eu
z pytaniami i uwagami dotyczącymi tej witryny sieci web. |