| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
   
 
   
Te cudowne lata i stary 
parasol 
Dzisiaj obchodzimy dzień 
postaci z bajek. Zatem bajka dla dorosłych z parasolem w roli głównej. 
Stary parasol. Damski 
parasol z wczesnych lat sześćdziesiątych a może nawet z późnych pięćdziesiątych. 
Rzucony w kąt, zakurzony i dawno zapomniany. Resztkami kolorów żółto-popielatego 
stara się podkreślić swoją atrakcyjność parasola seniora. Rączka zaokrąglona, z 
widocznymi otarciami prosi, by wziąć ją do ręki. Druty jeszcze sprawne i nie 
pokryte siwizną rdzy rozpinają sprężyście materiał żółto-popielaty. 
I nagle rozpostarty nad 
moją głową przenosi mnie w lata mojego dzieciństwa, te cudowne lata. A wokół 
mnie piękni ludzie, pięknie ubrani i pięknie uczesani. 
Ach, to były czasy! 
Magiczne, cudowne lata sześćdziesiąte. Nie da się ich powtórzyć, skopiować i 
naśladować. Kawiarnie pełne artystów i dyskutujących ze sobą młodych ludzi. 
Unoszący się nad głowami dymek przy kawce i lampce wina. Atmosfera nieziemska. 
Miałam wtedy zaledwie 
kilka lat, ale gdyby istniał wehikuł czasu to wiele bym dała, żeby cofnąć się do 
lat sześćdziesiątych i mieć wtedy dwadzieścia lat. Móc siedzieć do rana w dymku 
kawiarnianym, przy lampce wina i papierosku, z makijażem i fryzurą na 
podobieństwo Kaliny… 
Takich ludzi już nie ma, 
nie ma takich miejsc tu na ziemi. 
A nocą trzymając parasol 
w ręku wracałabym ulicami Sopotu oświetlonymi neonami: Cepelia, Jubiler, Alga i 
Gallux, no i Złoty Ul oczywiście. Cudowne lata, na zawsze zaczarowane w mojej 
pamięci wraz z otwartym nad głową parasolem w kolorach żółci i popielu… 
Draganowa, 
5 listopada 2020r.  
© Mirka Widurek 
Powrót do strony Publicystyka: 
  
 |