Powrót do strony
Publicystyka:
Kobiety na traktory
Taki wpis pod moim
wczorajszym tekstem o demokracji i dyktaturze umieścił nasz przyjaciel, z którym
więzy przyjaźni łączą nas od ponad czterdziestu lat.
Zgadzam się.
Kobiety na traktory!
Kobiety na TIR’y!
Na czołgi!
Za stery samolotów, odrzutowców, rakiet i łodzi podwodnych!
Tak, bo kobiety potrafią
i są dobre w tym co robią. Niestety, jest grupa mężczyzn, która tego nie
akceptuje i stara się na siłę to zmienić. Wielu z nich nie znosi kreatywnych,
asertywnych i aktywnych kobiet.
Lubią otaczać się
paniami, którym nie przeszkadza drugi szereg. Ale to się pomału zmienia i
pokazały to ostatnie dni. Na scenę życia społecznego wchodzą młode kobiety,
bojowniczki, które nie boją się wsiąść na traktor i rozjechać nim butę,
arogancję, brak szacunku, by te nigdy nie podniosły się triumfując.
Jestem jedną z tych
kobiet na traktorze, którym przemierzam drogi swojego życia. Od niepamiętnych
lat wkurzam wielu facetów i zachowuję się wbrew ich oczekiwaniom. Tak będzie do
ostatniego dnia mojego życia.
Gdybym teraz miała tyle
lat co w czasach moich studiów to na pewno maszerowałabym w Warszawie lub w
Gdańsku z tymi młodymi kobietami. One w końcu odważyły się powiedzieć „NIE”. To
„NIE” kierują do rodzącego się w naszym kraju fundamentalizmu, dyktatury jedynie
słusznej partii i odbieraniu im tego wszystkiego, o co walczyli ich rodzice.
Ja również przyłączam się
do nich i też mówię „NIE”.
Draganowa,
27 października 2020r.
© Mirka Widurek
Powrót do strony Publicystyka:
|