| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
   
 
   
Nasza praca 
Naszą pracę na rzecz osób 
wymagających wsparcia pokazujemy Państwu nie dlatego, że czekamy na Wasze 
zachwyty, niczym chwalipięty. 
Głównym motywem jest 
zwrócenie uwagi, że organizacja pozarządowa nie musi korzystać z grantów i 
zbiórek pieniędzy. Można i bez tego. Dysponujemy, jak wiecie produktami 
spożywczymi z nadwyżek żywności z sieci Biedronka, dzięki wieloletniej 
współpracy z Podkarpackim Bankiem Żywności w Rzeszowie. Do tego dokładamy pracę 
własnych rąk, trochę pomysłów na zdobycie tanich opakowań. Wszystko wykonujemy w 
domowej kuchni i dowozimy swoim autem. 
Zachęcamy innych do 
współpracy i udaje się, są chętni. Nie czekamy na granty i nie zaprzestajemy 
działalności wraz z zakończeniem projektu. Nasza pomoc jest systematyczna i 
ciągła, dając beneficjentom tak ważne dla każdego człowieka poczucie 
bezpieczeństwa. 
My zaś mamy dużo 
satysfakcji z tego, że choć trochę możemy pomóc. 
Grantoza to rak, który 
opanował organizacje pozarządowe i zniszczył społecznikostwo uzależniając 
wolontariat od pieniędzy. 
Szkoda, wielka szkoda. 
A do tego jeszcze ta 
polityka, która dzieli, a obdziela głównie tych, którzy są jej przychylni. 
Draganowa, 
18 października 2020r.  
© Mirka Widurek 
Na zdjęciach:  
Przygotowane do przerobienia na sok owoce. Jabłka pochodzą w dużej części z 
ogrodu mojej Ś.P. Mamy Marii Lam, parę kilogramów renet zakupiliśmy od Miecia, 
miejscowego zbieracza runa leśnego, winogrona, mango i cytryny pochodzą z 
Biedronki, ziele mięty pochodzi z ogrodu naszej sąsiadki Bernadki Szymańskiej. 
Cukier zakupiliśmy z emerytury – nie palimy więc było na czym zaoszczędzić 
(paczka papierosów to równowartość 5kg cukru). 
  
  
  
Powrót do strony Publicystyka: 
  
 |