| 
 
 Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia 
 
 
 
  | 
| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
 Młodzi teraz, ale już niedługo starymi będą Mieszkając i działając na wsi przyglądam się od kilku lat bardzo niepokojącemu zjawisku społecznemu. Właściwie ten temat powinien zainteresować Narodowy Instytut Wsi., o którym niedawno pisałam. Myślę jednak, że nie zainteresuje, bo zajęcie się nim może odkryć słabe punkty aktualnie rządzącej drużyny. Wsie pełne są młodych, 30-40 letnich mężczyzn, którzy nigdy nie podjęli pracy na tzw. etacie. Pracy oficjalnej, ze składkami na ubezpieczenie zdrowotne i fundusz emerytalny. Owszem czasem podejmują pracę, ale dorywczą, na zasadzie „pracujemy na czarno”. Tu coś komuś na budowie, tu coś komuś w polu i jakoś się kręci. Nie są nawet zainteresowani rejestracją w urzędzie pracy, bo obawiają się, że zaproponują im jakieś zatrudnienie. Nie mają ubezpieczenia zdrowotnego. Co dzieje się w razie choroby? Odpowiadają, że nie chorują a do dentysty nie chodzą, bo nie ma już po co. Mieszkają najczęściej przy rodzicach, więc mają jedzenie i dach nad głową, no i kasę na piwo i papierosy. Kiedy ostatnio próbowałam rozmawiać z jednym z nich, że rodzice kiedyś umrą, a on będzie miał wówczas 60-70 lat to co wtedy? Odpowiedział, że da sobie radę. Inny, który mieszka sam w opuszczonym domu oświadczył, że jak będzie miał 60 lat, to będzie się musiała nim zająć gmina. Gmina, czyli my podatnicy. Ci mężczyźni żyją z dnia na dzień. Żeby tylko wystarczyło na piwo i papierosy. Nawet zima nie jest im straszna, bo mieszkańcy wsi, emeryci, czekają na odśnieżenie i porąbanie drzewa na opał. Wszyscy ci młodzi mężczyźni są ogromnym i zapewne wstydliwym problemem polskiej wsi. Obawiam się, że kiedy problem nabrzmieje będzie już za późno. I znowu władza uruchomi , naszym kosztem „polusołaski”. Wieś to nie tylko drogi, fosy, budynki domów ludowych, urzędy gmin. To też, a może głównie, procesy społeczne z ludźmi w roli głównej. Pamiętam czasy, kiedy moi rodzice byli młodymi ludźmi. Wtedy praca była przywilejem. Przed urzędami pracy tzw. pośredniakami ustawiały się kolejki, a stojący w nich ludzie marzyli o jakiejkolwiek stałej pracy, by móc utrzymać rodzinę i godnie żyć. Dzisiaj, dla niektórych, otrzymanie z urzędu propozycji pracy jest karą. Unikają tego jak ognia, by móc wieść życie pasożyta społecznego. Do takiej sytuacji doprowadzili politycy wszystkich opcji, by móc zasiadać na stołkach poselskich i senatorskich, nie bacząc na katastrofalne skutki społeczne doprowadzające do gnicia zdrowej tkanki społecznej. Draganowa, 
22 października 2020r.  Powrót do strony Publicystyka:  | 
 
 Polecamy na naszej stronie i u naszych znajomych: 
 Nasze ostatnie działania: 
Rozdysponowaliśmy 
 POPŻ - działania niefinasowane POPŻ - działania niefinasowane Jak to robić? Jak pomagać i wspierać nie stygmatyzując? 
 Warsztaty dietetyczne 5 lipca 2022r. Krempna, Polany, Myscowa Lwów - Odessa 29 czerwca - 2 lipca 22' Debata z organizacjami pozarządowymi o pomocy humanitarnej  | 
| 
 
 Wyślij pocztę do 
mwidurek@onet.eu 
z pytaniami i uwagami dotyczącymi tej witryny sieci web.  |