| 
 
 Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia 
 
 
 
  | 
| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
 To zła decyzja Trudno zachować spokój i tego nie skomentować. Decyzja o zamknięciu cmentarzy była przedmiotem rozważań rządzących od co najmniej kilkunastu dni. Padały różne sugestie, wszystkie takie niedopowiedziane i jednoznacznie nie ujęte w nakazy. Od tygodnia ludzie odwiedzali nekropolie robiąc porządki, kładąc kwiaty i znicze na grobach. My z Markiem pojechaliśmy do rodziców i dziadków we wtorek. Była piękna pogoda, a na cmentarzu przebywało sporo osób, ale nie było tłoku. Wczoraj jadąc do Krosna podziwialiśmy stojące donice z chryzantemami wystawione przez lokalnych handlowców. Kiedy parę dni temu wracaliśmy z Rzeszowa to widzieliśmy sporo inspektów zapełnionych kwiatami gotowymi do sprzedaży. Wydawało się, że nikt nie podejmie decyzji o zamknięciu cmentarzy w tak ważnych dla nas wszystkich dniach. Szczególnie, że społeczeństwo jest zdyscyplinowane i nosi maseczki, a wejścia na cmentarze można tak zorganizować, by ludzie zachowali odpowiednie rygory. Służby miast przygotowały transporty autobusowe z dopasowaną do tego logistyką. No i stało się! Wybrańcy niewielkiej garstki narodu zadecydowali. Zrobili to w piątek po południu. Nie odwiedzimy matek, ojców, sióstr, braci, dziadków, babci i dzieci. Tą decyzją zdeptano naszą tradycję wmawiając nam, że to dla naszego dobra, chociaż usta reprezentantów jedynie słusznej pełne są patriotycznego bełkotu pod biało-czerwoną. Muszą w te dni wystarczyć nam jedynie wspomnienia o zmarłych i widok za oknem zakupionych kwiatów. „Wy, którzy przez pół roku hodowaliście je, wy którzy zakupiliście je od hurtowników musicie to zrozumieć. Jakoś sobie poradzicie, jak zawsze zresztą…” ONI musieli podjąć taką decyzję, bo społeczeństwo przestało być uległe. To co się ostatnio dzieje na ulicach bardzo ich wkurzyło i muszą nam dać odczuć swoje niezadowolenie. Wiejskie cmentarze i tak się obronią, bo tam nie ma zamykanych bram. Miasta to co innego. I o to IM chodziło. Miastowi i tak na NICH nie głosują, więc mają teraz za swoje. A ja pytam: co teraz? Teraz wydacie zakaz dzielenia się opłatkiem w Wigilię, bo będziemy zarażać się wirusem? Zapewne w wielu domach tak się stanie. Zrobiono rzecz najbardziej haniebną. Podzielona nas tu, na dole. Już nie tam, gdzieś daleko, tylko tu. Podzielono babcie z wnukami, sąsiada z sąsiadem, przyjaciela z przyjacielem. Premier i wicepremier proszą, by odium niezadowolenia skierować w ich stronę. Więc ja to robię tu i teraz! Zemsta na społeczeństwie to oznaka bezsilności i zbliżającego się upadku. A cmentarze i tak w te dni nie zostaną puste. Kiedy wczoraj ujrzałam swoją córkę na ulicznym proteście to rozpierała mnie duma i radość, że cząstka mnie samej też jest tam obecna. Draganowa, 
31 października 2020r.  Powrót do strony Publicystyka:  | 
 
 Polecamy na naszej stronie i u naszych znajomych: 
 Nasze ostatnie działania: 
Rozdysponowaliśmy 
 POPŻ - działania niefinasowane POPŻ - działania niefinasowane Jak to robić? Jak pomagać i wspierać nie stygmatyzując? 
 Warsztaty dietetyczne 5 lipca 2022r. Krempna, Polany, Myscowa Lwów - Odessa 29 czerwca - 2 lipca 22' Debata z organizacjami pozarządowymi o pomocy humanitarnej  | 
| 
 
 Wyślij pocztę do 
mwidurek@onet.eu 
z pytaniami i uwagami dotyczącymi tej witryny sieci web.  |