| 
Powrót do strony 
Publicystyka:
 
   
 
   
To dla mnie miła 
niespodzianka 
Pomału tracę orientację i 
coraz bardziej powątpiewam w swoją przyswojoną na studiach wiedzę na temat 
natury ludzkiej. 
Oto krasnal Fotopstryk, 
bez mojej wiedzy i bez konsultacji ze mną, wziąwszy przykład nie będę ,mówić z 
kogo, udał się do mojego ogrodu w celu robienia zdjęć. 
Ogród to najbardziej 
wolne miejsce w mojej przestrzeni. Tam, nikt nie kosi trawy co tydzień, zioła 
przez niektórych zwane chwastami mogą dożyć starości, a owady i ptaki są jego 
mieszkańcami. Liście leżą do później wiosny~, a kolory jesieni dobrze łagodzą 
jesienne smutki duszy. W garnkach i imbrykach wiszących na gałęziach odpoczywa 
magia. 
I oto, ta wolna 
przestrzeń spodobała się innym. To dla mnie niespodzianka i ogromna nadzieja, że 
szaleństwo jeszcze nie zostało skoszone z ostatnim źdźbłem trawy, że innym tak 
jak i mnie nie zbrzydły lipy, dęby, klony i stare grusze. 
A kiedy odejdę z tego 
świata to moja dusza, wiecznie żywa i nieśmiertelna, zamieszka w jednym z tych 
imbryczków zawieszonych na gałęzi drzewa jabłoni. Kiedy imbryczek będzie lekko 
kołysał się na wietrze, to stara jabłoń wtuli go mocno w swoją koronę, by moja 
dusza nie została porwana przez wiatr do innego ogrodu. 
Mój ogród to oczy mojej 
duszy. A tymczasem porządki domowe czekają i mąż się denerwuje, że tylko to 
pisanie, a gdzie pranie i sprzątanie? 
Och, dobrze, że jeszcze 
nie gotowanie! 
Draganowa, 
28 października 2020r.  
© Mirka Widurek 
  
Udało mi 
się po kryjomu dołączyć tu zdjęcie zrobione Mirce pod jabłonką z imbrykami. 
© Krasnal Fotopstryk 
Powrót do strony Publicystyka: 
  
 |