Powrót do strony
Publicystyka:
Krasnoludek „Uparte
uszko”
(bajeczka napisana
specjalnie dla mojego wnuka Leo)
W starym ogrodzie pod
pachnąca lilią mieszkał krasnoludek Uparte Uszko. Ten malutki stworek miał
odstające prawe uszko i z natury był uparciuchem. Od samego rana, kiedy
przecierał zaspane oczka zamiast witać dzień radosnym uśmiechem, on go witał
skrzywioną buźką.
Nic mu się nie podobało.
Nie podobały mu się spodenki ani bluzeczka, ani czapeczka dosłownie nic.
Kiedy zasiadał do
śniadania robił niezadowolone miny. Nie smakowała mu herbatka z kwiatowej rosy
ani płatki śniadaniowe z polnych dzwoneczków. Ubierając granatowe buciki tupał
małymi nóżkami i wymachiwał rączkami.
Inne krasnale miały go
zwyczajnie dość!
Pewnego dnia kiedy cała
gromada krasnali udała się do lasu, żeby nazbierać szyszek na opał do kuchennego
pieca nasz krasnal Uparte Uszko zgubił się w tym lesie. Kiedy wszystkie krasnale
zgodnie wracały do domu niosąc na plecach worki wypełnione szyszkami to
uparciuszek stał pod choinką dąsając się i krzywiąc tupał nóżkami.
Został sam w ciemnym
lesie. Wystraszony słyszał jak wyły wilki i pohukiwały sowy. Siedząc i trzęsąc
się ze strachu głośno płakał.
Usłyszał go zajączek
uśmiechnięta warga i przykicał, żeby mu pomóc. Zaprowadził naszego krasnala do
domu pod pachnącą lilię. Idąc przez las zajączek śpiewał, był radosny i
uśmiechnięty. Tą radością zaraził krasnala Uparte Uszko. Odtąd krasnal był
radosny, uśmiechnięty i nigdy już nie marudził.
Od razu polubiły go inne
krasnale.
W życiu lepiej jest tym,
którzy są uśmiechnięci i mili niż tym, którzy marudzą i z niczego nie są
zadowoleni…
© Babcia
Mirka
Draganowa, 15 kwietnia 2020r.
Powrót do strony Publicystyka:
|